piątek, 6 października 2017

Czterdzieści pięć dni z życia samobójcy

Witam Was po dość długiej przerwie, nie będę się teraz nad tym rozczulać, dlaczego mnie nie było tyle czasu, a przejdę od razu do recenzji.



Nazywam się Jeff. Mam siostrę i rodziców, którzy nadal ze sobą wytrzymują. Cała nasza czwórka mieszka w prześlicznym domku w prześlicznej okolicy w prześlicznym mieście podobnym do milionów innych miast. Rodzice nigdy nas nie bili, nie molestował mnie żaden ksiądz, koledzy w szkole nie dokuczali jakoś szczególnie. Nie słucham death metalu, nie mam obsesji na punkcie brutalnych gier wideo i nie odcinam głów małym zwierzątkom.

Piętnastoletni Jeff trafia do szpitala psychiatrycznego po nieudanej próbie samobójczej. Ma spędzić czterdzieści pięć dni na oddziale dla nastolatków i wziąć udział w terapii grupowej. Chłopak jednak uparcie odmawia rozmawiania o tym, co się wydarzyło. Nie jest szczery nawet z samym sobą. Czego wstydzi się tak bardzo, że nie chce dalej żyć?


 Dziś przygotowałam dla was recenzję książki Michaela Thomasa Forda "Notatki Samobójcy". Sięgnęłam po tą książkę, ponieważ zainteresował mnie sam tytuł i spodziewałam się dość mrocznego i ciężkiego klimatu, bo jak sam tytuł mówi za siebie książka będzie opowiadać o probie samobójczej. Natomiast zamiast mrocznego oraz ciężkiego klimatu dostałam powieść napisaną w bardzo lekki, przyjemny i sarkastyczny sposób, co mnie mile zaskoczyło. Zazwyczaj po książkach o takiej tematyce można się spodziewać takiego jakby ciężaru tematycznego, ponieważ ja można się spodziewać utwór na pewno nie będzie wesoły.
 Książka opowiada o losach piętnastoletniego Jeffa, który po nieudanej próbie samobójczej trafia do szpitala psychiatrycznego na czterdzieści pięć dni pod obserwacje. Uczestniczy w terapiach grupowych oraz indywidualnych, a zadaniem jego lekarza jest dowiedzieć się co skłoniło Jeffa do takiego czynu. W trakcie opowieści poznajemy również historie innych osób zamkniętych w tym szpitalu. Główny bohater próbuje okłamać wszystkich, a przede wszystkim samego siebie, że nic mu nie dolega i skrywa to za maską sarkazmu oraz ironii.

Jeśli tkwię w czyśćcu, to diabeł i Goody o mnie walczą. Czekają, aż zdecyduję, gdzie chce iść. Co wybieram - niebo czy piekło. Hmm.. trudny wybór. Tak serio, to chyba wolałbym piekło. Pewnie spotkałbym tam ciekawszych ludzi.

Mimo swojej tematyki książka jest napisana w bardzo przyjazny i lekki sposób, bardzo wciąga czytelnika. Częsta stosowana przez autora ironia oraz sarkazm nadaję utworowi trochę zabawnej nuty. Osobiście nieraz śmiałam się przy wypowiedziach bohaterów. Powieść jest napisana w formie dziennika i opisuję każdy dzień pobytu Jeffa w szpitalu. Dla jednych może to być plus, a dla jednych minus, ponieważ książka nie zawiera obszernych opisów miejsc czy rzeczy.
 Według mnie książka jest świetnie napisana z dawką dobrego humoru i nie odczuwa się aż tak bardzo tematyki tej książki do pewnego momentu. Porusza ona problemy współczesnej młodzieży. Mnie osobiście utwór bardzo się podobał i żałuję, że nie ma kolejnej części, ponieważ chętnie bym się dowiedziała co stało się dalej z głównym bohaterem. Kto czytał pewnie wie o co konkretnie mi chodzi ;)


A co to właściwie jest miłość? (...) To wymysł, który próbują nam wcisnąć producenci kartek walentynkowych. (...) wolę xboksa.

Moja ocena: 10/10!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz